Cześć,
witam Was w kolejnej recenzji na blogu! Jak wiecie, bardzo lubię
literaturę zza naszej południowej granicy, dlatego zawsze, gdy jakaś
nowa czeska powieść wpada w moje ręce, staram się ją
przeczytać i trochę Wam o niej opowiedzieć. Jakiś czas temu Wydawnictwo Afera zaproponowało mi zrecenzowanie
nowej powieści Petra Šabacha, a ja nie zastanawiałem się
długo – zwłaszcza że dotąd nie miałem do czynienia z jego twórczością.
Przed Wami recenzja „Dowodu osobistego”. Zapraszam!
„Dowód
osobisty” to powieść z silnym wątkiem autobiograficznym. Główny
bohater powieści dorasta w Pradze za czasów okupacji komunistycznej.
Powieść składa się z obrazów – to zlepek różnych scen i sytuacji.
Główny bohater kończy szkołę, jest młody, i, jak to młodzi, uważa, że
świat stoi przed nim otworem – a jednocześnie zmaga się z codziennymi problemami,
tak jak wszyscy obywatele ówczesnych Czech. Słucha piosenek, które są ”na topie”,
buntuje się, tęskni za powiewem Zachodu – ale teraz ma też
dowód osobisty – symbol nie wolności, nie praw, ale przede wszystkim
obowiązków. Dowód zawsze trzeba mieć przy sobie, bo w przeciwnym
wypadku można narazić się na nieprzyjemności… a nasz bohater
ma wyjątkowy talent do pakowania się w kłopoty.
Gdy
przeczytałem „Dowód osobisty”, zajrzałem do Internetu i poczytałem
trochę o jego autorze. Z tego, co się dowiedziałem, znany
jest najbardziej ze swoich „humorystycznych powieści i opowiadań”, i to,
przyznam, wprawiło mnie w niejaką konsternację. Bo rzeczywiście,
momentami „Dowód osobisty” jest bardzo zabawny – główny bohater
ciągle wpada w jakieś tarapaty, a czytając zapisy rozmów paczki szkolnych
przyjaciół naprawdę można się uśmiać. Do tego tekst urozmaicają
wiersze jego kolegi, Aleša, które są chyba najzabawniejszą częścią
powieści. Z drugiej strony cały wydźwięk tej opowieści jest dla mnie
jednak poważny. Tak jak znajdziemy w niej momenty do śmiechu, tak
znajdziemy i momenty do płaczu.
W „Dowodzie
osobistym” autor zawarł bowiem niejeden opis interwencji milicji,
przesłuchań, przejawów kontroli i szpiegowania obywateli. To powieść,
której akcja osadzona jest w rzeczywistości komunistycznej,
i jako taka z założenia będzie gorzka w wydźwięku.
Humor, który tu znajdziemy, to jednak często czarny humor. Również
krytycy uznali „Dowód osobisty” za jedną z najpoważniejszych powieści tego autora,
dlatego zastanawiam się, czy można ją uznać za reprezentatywną dla Šabacha –
bardzo chciałbym przeczytać inne jego książki, żeby przekonać się,
czy i tam porusza podobne tematy, obraca się w podobnej
rzeczywistości. Niemniej uważam, że moje pierwsze spotkanie z autorem było bardzo udane!
Sam
zatem nie wiem jeszcze co myśleć na temat twórczości Šabacha, bo jedna książka to w tym
wypadku zdecydowanie zbyt mało, by wyrobić sobie rzetelną opinię. Czasem
tyle wystarczy, czasem od razu widzę, czy styl autora trafia w moje
gusta, czy też nie. Mimo że na razie nie postawię „Dowodu osobistego”
pośród moich ulubionych czeskich powieści, to nic straconego – jeśli będę
miał okazję, na pewno zapoznam się z innymi pozycjami Šabacha i dam
Wam znać co myślę. Tak czy inaczej jednak jestem pewien, że miłośnicy
czeskiej literatury, którzy chcą poznać jej jak najwięcej i chcą poznawać
nowych czeskich pisarzy, powinni po tę książkę sięgnąć i sądzę,
że nie będą zawiedzeni. Pośród typowych dla tej literatury smaczków i dobrego humoru znajdziemy
tu uniwersalny obraz dorastania i młodości, buntu i międzypokoleniowych
różnic. „Dowód osobisty” to gratka dla uważnych czytelników,
którzy w tekście lubią szukać nawiązań i znanych motywów przedstawionych
w ciekawy, trochę inny sposób!
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję
Wydawnictwu Afera!
Do usłyszenia już
niedługo w kolejnej recenzji!