Oto subiektywny blog i videoblog literacki! Kto czyta, żyje podwójnie, więc dlaczego nie korzystać z tej szansy? Zapraszam na wspólną podróż do świata literatury! :)

środa, 4 listopada 2015

„Tam ci będzie lepiej” - Ryszard Ćwirlej [Recenzja 10.] + Fotorelacja ze spotkania autorskiego


Wiadomo, że niezwykle przyjemnie czyta się powieści, których akcja dzieje się w dobrze nam znanych miejscach. Jednak podczas czytania tej książki, doświadczyłem zupełnie czegoś nowego – czytałem sobie na przystanku tramwajowym (wracając ze spotkania z Autorem, tak nawiasem mówiąc), i stałem  d o k ł a d n i e  w miejscu, w którym w powieści toczyła się właśnie akcja zatrzymania mordercy. Fantastyczne uczucie! :D Dobrze, była anegdotka na początek, a teraz więcej o samej książce, czyli o „Tam ci będzie lepiej” Ryszarda Ćwirleja. 



Mamy rok 1924, Poznań. Polska wciąż dochodzi do siebie po wojnie, powstaniu, odzyskaniu niepodległości. Komisarz policji Antoni Fischer i jego zastępca, Albin Siewierski, dostają kolejną sprawę – ktoś brutalnie morduje w mieście prostytutki. Okazuje się, że do podobnego zdarzenia dochodzi także w Niemczech, w Pile. Czy to sprawka tej samej osoby? A jeśli tak, kto byłby zdolny do takiego bestialstwa? Z drugiej strony Fischer, jako były żołnierz, zostaje poproszony o rozwikłanie zagadki zaginięcia porucznika Kapińskiego. Kto i dlaczego chciał, by wojskowy zniknął? Sami się przekonajcie! :)


Chyba każdy kto przeczyta „Tam ci będzie lepiej”, zgodzi się, że jedną z największych zalet jest fantastyczny opis Poznania z tamtych czasów. Widać, że Autor wiele czasu poświęcił na przygotowania do napisania powieści, bo znajdziemy tutaj dokładny opis miasta z tamtych lat wraz z jego kawiarniami, restauracjami i piwiarniami. Bohaterowie mówią tą jakże charakterystyczną poznańską gwarą: szuszwole, rachy i klofty przewijają się przez całą powieść, nadając jej koloru i życia. Bo Poznań Ćwirleja naprawdę tętni życiem! Autor dokonał tej trudnej sztuki ożywienia przeszłości, przeniesienia jej choć w kawałku do naszych czasów – sam siebie podczas potkania autorskiego nazwał wszak „przemytnikiem historii”.


W tej świetnie skonstruowanej rzeczywistości żyją równie interesujący bohaterowie z krwi i kości, z których każdy ma swoją historię. Bardzo polubiłem komisarza Fischera i młodego złodziejaszka Tolka Grubińskiego, ale nawet „ci źli” są warci uwagi – to świetnie opisane postaci o wielu twarzach… W powieści mamy również do czynienia z dwoma wątkami romansowymi, które nie do końca zostały jeszcze wyjaśnione… Mam wrażenie, że Autor nie powiedział ostatniego słowa! :) Uważni czytelnicy zaznajomieni z neomilicyjnym cyklem Ryszarda Ćwirleja znajdą tutaj odwołania i do niego – ja niestety jeszcze nie czytałem, ale jak najbardziej czuję się zachęcony po poznaniu „Tam ci będzie lepiej”! :) Ciekawe opisy i błyskotliwe, nierzadko naprawdę śmieszne dialogi wydają się być wizytówką tego pisarza.

Mam nadzieję, że zachęciłem Was do przeczytania nowej książki Ryszarda Ćwirleja. Autor sam o sobie mówi, że jest „hodowcą liter” – i rzeczywiście, on te litery hoduje i umieszcza na papierze z mistrzowską precyzją tworząc zawiłą, wciągającą intrygę w ciekawej, intrygującej oprawie. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom kryminału i historii – ale nie tylko! :)

Pozostawiam też TUTAJ link do recenzji książ
ki na vlogu.   





Raz jeszcze dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie książki. 





Natomiast 3 listopada miałem przyjemność uczestniczyć w spotkaniu autorskim z panem Ryszardem Ćwirlejem organizowanym przez Wydawnictwo Czwarta Strona w EMPIKu przy ul. Ratajczaka w Poznaniu. Autor opowiadał nam o swojej pracy i o cyklach, których pisanie kontynuuje, zapowiedział też kolejną część cyklu, który rozpoczęła książka „Tam ci będzie lepiej”! Mogę Wam zdradzić, że akcja będzie miała miejsce w 1927 roku i rozpocznie się od pierwszej audycji Radia Poznańskiego. Pozostaje nam tylko czekać na dalsze przygody komisarza Fischera! A tymczasem możecie poniżej zobaczyć kilka zdjęć, które udało mi zrobić na spotkaniu. Swoją droga uważam, że Autor ma świetny pomysł na autografy – jest to jeden z najfajniejszych podpisów, jakie zdobyłem. :)  

         



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz