Cześć! Witam Was w kolejnym
Fantastycznym Poniedziałku z „Nową Fantastyką”. Znów dzięki ekipie
NF miałem przyjemność przeczytać najnowszy numer pisma i przychodzę do Was
ze skrótem moich przemyśleń na temat tego, co znajdziemy w środku i co najbardziej
mnie zaciekawiło. W porównaniu do numeru kwietniowego wydaje
mi się, niestety, ze majowy wypada troszkę słabiej, ale o tym
zaraz.
Na okładce wita nas
Kate Walker, czyli główna bohaterka serii gier
komputerowych „Syberia” – gier, moim zdaniem, niezwykłych. Być może tego o mnie
nie wiecie, ale kiedyś byłem w tym temacie bardzo na czasie – od
kiedy pracuję i bloguję, nie mam już czasu na technologiczne i komputerowe
nowinki, ale akurat na „Syberię 3” czekałem z niecierpliwością.
Pierwsze dwie części pamiętam z dzieciństwa – wtedy były dla mnie
nie lada wyzwaniem, dzisiaj są świetną zabawą. Dlatego miałem
nadzieję, że w majowym numerze NF dowiem się czegoś więcej samej grze,
twórcach, procesie jej powstawania, bo akurat w przypadku „Syberii”
jest on niezwykle ciekawy. Niestety w środku, mimo obiecującej
okładki, znajdziemy artykuł poświęcony historii powstawania mechanizmów na świecie
(bo to one są motywem przewodnim „Syberii”), a o samej grze
tam niewiele, bo zaledwie dwa akapity. Tekst ciekawy, niemniej tych,
którzy oczekują informacji o najnowszej produkcji Sokala przestrzegam
– tutaj ich nie znajdziecie!
Z innych ciekawych tekstów w nowym
numerze trzeba zwrócić uwagę na ten o historii i podejściu do mitów arturiańskich,
które są chyba jednym z ciekawszych i bardziej oddziałujących na szeroko pojętą
kulturę. Marcin Waincetel opowiada co nieco o tym, skąd pochodzą,
kiedy powstały i jakie odcisnęły piętno na popkulturze. Dla fanów Jarosława Grzędowicza też
coś się znajdzie, bo autor obchodzi w tym roku trzydziestopięciolecie
swojej twórczości. Jak rozwijała się jego kariera, i jak
powstawały klasyki polskiego fantasy, które wyszły spod jego pióra,
dowiecie się z tekstu Krzysztofa Sokołowskiego. Do tego dorzućmy
kilka ciekawych tekstów i felietonów o wpływie
technologii na życie człowieka, które można ująć pod wspólnym
hasłem „Quo vadis ludzkości?”, a okaże
się, że jest co poczytać :) Jak zwykle nie zawodzi też Łukasz Orbitowski,
który tym razem popełnił tekst na temat nachodzącej ekranizacji powieści „To”
Stephena Kinga – fani horroru będą zachwyceni! (Mam
sugestię, żeby dać Orbitowskiemu trochę więcej miejsca niż tylko jedną
stronę – ja uwielbiam czytać jego teksty!)
Jeśli chodzi o opowiadania –
cóż, tym razem, przyznaję szczerze, mniej mnie zaciekawiły niż poprzednio. Ja generalnie
bardziej szukam w Nowej Fantastyce artykułów i recenzji niż
opowiadań, bo jeśli śledzicie mnie dłużej, wiecie, że to nie mój
gatunek, a jeśli już opowiadania czytam, to jestem dość
wybredny. Tym razem moją uwagę zwróciły trzy, i o nich Wam wspomnę. Po pierwsze
całkiem udany debiut drukiem Macieja Rumiancewa (swoją drogą, mojego rówieśnika!),
którego styl obiecuje całkiem sporo… oby tak dalej! W dziale prozy
zagranicznej mamy za to dwóch mistrzów space opery, czyli Alastaira Reynoldsa („Babelsberg”),
który tym razem osadził akcję swojego opowiadania na Ziemi, i Paula McAuleya („Planeta strachu”),
który powraca do „Nowej Fantastyki” po latach w bardzo dobrym
stylu! Polecam :)
Tyle dobrego w maju w NF,
dlatego jeśli coś Was zainteresowało – nowy numer cały czas jest
do kupienia w kioskach, więc nie ma na co czekać!
Dziękuję za lekturę redakcji „Nowej Fantastyki”, a Was, po więcej
zapraszam – mam nadzieję! – już za miesiąc, kiedy przyjrzymy się
czerwcowemu numerowi :)
Za majowy numer dziękuję redakcji "Nowej Fantastyki"!
Do usłyszenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz