Cześć,
Moi Drodzy, witajcie w kolejnej recenzji! Mam dziś coś dla amatorów zagadek
sensacyjnych z historią w tle! Opowiem Wam, co sądzę o porównywaniu Macieja Siembiedy
do Dana Browna, jak przepisać polską historię na powieść
sensacyjną i dlaczego „444”, bo o tej książce będziemy dziś
rozmawiać, to rewelacyjna historia dla każdego bez wyjątku!
Jeżeli jesteście ciekawi, co łączy Jana Matejkę, Władysława Warneńczyka,
prokuratora IPN-u, ładną stewardessę i przywódcę tajemniczego,
islamskiego bractwa, to… sięgnijcie po książkę, a ja opowiem
Wam, dlaczego warto to zrobić!'
Dziennikarz Paweł
Włodarczyk od lat pasjonuje się zaginionym obrazem Jana Matejki – Chrztem Warneńczyka, namalowanym na zamówienie
arcydziełem, które przez kilkadziesiąt lat zdążyło obrosnąć legendą.
Włodarczyk ma zamiar zainteresować swoim śledztwem prokuratora IPN-u,
Jakuba Kanię, ale niestety – w drodze na spotkanie ginie w wypadku samochodowym.
Kania podejmuje jednak trop, który przez meandry historii prowadzi go do starożytnej
przepowiedni, która bezpośrednio dotyka polskiego króla,
Władysława Warneńczyka i jego portretu wykonanego przez Jana Matejkę.
Przepowiednia mówi, że co 444 lata rodzi się człowiek
zdolny pojednać chrześcijaństwo z islamem. Wszystko wskazuje
jednak na to, że komuś bardzo zależy, by tajemnica obrazu nie
ujrzała światła dziennego… Kto to jest i dlaczego tak
stara się ukryć przed światem przepowiednię? Przekonajcie się, sięgając po „444”
Macieja Siembiedy.
Myślę,
że już ten skrót fabuły wielu z Was zainteresuje. Współczesny wątek
śledztwa Jakuba Kani przetykany jest historiami z przeszłości i przyszłości,
mamy więc okazję razem z Siembiedą przemierzyć Europę od Hiszpanii po Rosję,
od roku 998 do 2332. Autor umiejętnie splata wszystkie te wątki,
a często zmieniające się miejsca akcji i sceneria nadają
powieści dodatkowego tempa. Uwagę zwraca mnogość postaci z różnych
okresów historycznych, przy czym muszę zaznaczyć, że znaczna większość
z nich to naprawdę dobrze wykreowani bohaterowie, każdy jest
inny i w pewien sposób odzwierciedla mentalność i sposób
myślenia ludzi swojej epoki. Oznacza to, że Autor odrobił
zadanie domowe i dobrze przygotował się do pisania, co w przypadku tego typu powieści jest
niezwykle ważne, bo moim zdaniem, jeżeli chcemy, by taka historia była wiarygodna,
podstawą jest dobre i rzetelne umocowanie jej w historii.
Z początku troszeczkę
bałem się, jak będzie właśnie z tą wiarygodnością i realizmem. Wiecie,
po przeczytaniu powieści Dana Browna jestem na to uczulony.
Pojednanie chrześcijaństwa i islamu? Brzmi na teorię, którą
można rozwinąć do opowieści niesmacznej, nużącej, chwytającej
się aktualnie modnego tematu islamu i terroryzmu. I pewnie m o ż n a b y to zrobić, ale „444” zdecydowanie
uniknęło tego losu. Ta powieść jest, moim zdaniem, niezwykle wiarygodna,
wątki i postaci historyczne i fikcyjne „zlewają się”, łączą
w jedną całość tak, że granice pomiędzy nimi trudno dostrzec, i sami zaczynamy
wątpić, co jest prawdą, a co nie. W ten sposób Autor
osiągnął najważniejszy bodaj cel tego typu powieści – wciągnął
mnie bez reszty i sprawił, że żyłem przygodami bohaterów,
kibicując im całym sercem. I to mi się podoba!
Oczywiście
„444” to nie powieść światowej klasy, bo dla mnie, z zasady
właściwie, „przygodowe powieści historyczne” (bo tak nazywam ten typ
literatury), do niej nie należą. Powieść Siembiedy nie unika pewnych
schematów – mamy tu przepowiednię, mamy duet inteligentnego prawnika i jego ładnej,
młodej towarzyszki, mamy zaginiony obraz… standard, można by rzec. Ale
jednocześnie jest to standard, który się nie nudzi, bo to jednak
inna historia, inny obraz, inny prawnik. Dodatkowo na korzyść
„444” działa fakt, że to opowieść w większości o naszej
polskiej historii, że odwiedzimy miejsca bliskie nam wszystkim,
odgrywające w naszej historii ważną rolę. Widać wyraźnie, zwłaszcza w ostatniej
części, której zdecydowanie najbliżej do fikcji, pragnienie Autora, by
Polska stała się państwem znaczącym na arenie międzynarodowej… to najbardziej
„naciągany” fragment, moim zdaniem, ale myślę, że można to wybaczyć… w końcu wszyscy,
gdzieś w głębi serca, chcielibyśmy tego, nawet jeśli nie
wierzymy, że to możliwe… ;)
Podsumowując,
„444” to fantastyczna, wciągająca opowieść dla każdego. Nieważne,
czy interesujecie się historią, czy nie – Autor opisuje wszystko w taki sposób,
że na pewno nie pogubicie się w opowieści. Znajdziecie tu i wątek
sensacyjny, i tajemnicę, i dobrze poprowadzony wątek romansowy.
Oczywiście nie powinniście się spodziewać historii swojego życia, ale
jeżeli szukacie powieści na majówkę, na wiosenne wieczory,
jeśli szukacie dobrej rozrywki i lekkiej, wciągającej lektury, to z czystym
sumieniem mogę polecić Wam „444”. Myślę, że nie pożałujecie! :) A jeśli chcecie
posłuchać mojej recenzji w formie filmowej, zapraszam na YouTube!
Do usłyszenia już
niedługo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz