Oto subiektywny blog i videoblog literacki! Kto czyta, żyje podwójnie, więc dlaczego nie korzystać z tej szansy? Zapraszam na wspólną podróż do świata literatury! :)

poniedziałek, 14 grudnia 2015

"Ciemność płonie" - Jakub Ćwiek [Recenzja 16.]



BookAThon minął i najwyższy czas zrecenzować dla Was to, co czytałem, a pierwszą lekturą była książka „Ciemność płonie”, czyli moje pierwsze spotkanie z twórczością polskiego pisarza Jakuba Ćwieka. Bardzo udane pierwsze spotkanie! Przed Wami opowieść i o grupie ludzi uwięzionych we własnej przeszłości.




Katowice. Młoda studentka kulturoznawstwa, Natasza, jadąc na uczelnię, zostaje zaczepiona przez trzech młodych oprychów. Z opresji ratuje ją starszy mężczyzna, który w zamian chce tylko dziwnej, starej monety. Gdy wieczorem Natalia wraca do domu, nie jest już ta samą osobą. Należy do grona wybranych, osób naznaczonych przez Ciemność. Nękają ją płonące zjawy, musi przed nimi uciekać, i tak trafia na katowicki dworzec – jedyne bezpieczne miejsce, do którego można uciec nocą, gdy Ciemność wypełza na ulice. Na dworcu spotyka grupę sobie podobnych ludzi, którzy starają się żyć z nękającymi ich demonami przeszłości. Czy Natalia powróci jeszcze kiedyś do swojego dawnego życia? Jaką cenę będzie musiała za to zapłacić? Musicie sięgnąć po „Ciemność płonie”, żeby się przekonać.

Czy warto przeczytać tę książkę? Zdecydowanie tak! Dlaczego? Z kilku powodów. Przede wszystkim ze względu na fantastyczny opis dworca i jego mieszkańców. Autor przez jakiś czas mieszkał na dworcu, spisując swoje spostrzeżenia. Poznał życie mieszkańców dworca, jego stałych bywalców i podróżnych, a wszystko to, żeby jego książka mogła nas oczarować realizmem – w całej swojej niezwykłości, która ją cechuje. Wyszło znakomicie i ogromne brawa dla Jakuba Ćwieka!


Po drugie: realizm magiczny. Po mojej recenzji „Dygotu” Jakuba Małeckiego wiecie już, że uwielbiam ten nurt w powieściach. Katowice Ćwieka są z jednej strony tak bardzo prawdziwe, a drugiej tak magiczne. Płonące zjawy, pociąg widmo, tajemnicze znikające monety. Ale w tej książce to nie tylko ładne obrazki, chwytliwe metafory, to mrożąca krew w żyłach rzeczywistość, która otacza, oblepia bohaterów i zaciska się coraz ciaśniej wokół bezpiecznej ostoi, jaką jest dworzec kolejowy. Ciemność płonie i jest naprawdę przerażająca.

No i w końcu „Ciemność płonie” to książka z niezwykłym drugim dnem. Jej bohaterowie są wyjątkowi, każdy z nas może w nich odnaleźć fragment samego siebie. Wszystkich w jakiś sposób dręczy przeszłość, wszyscy oprócz wyzwań dnia codziennego muszą się zmagać z konsekwencjami swoich czynów sprzed lat. Ciemność jest sędzią i katem, a mieszkańcy katowickiego dworca jej ofiarami. Jak daleko można się posunąć, chcąc ratować swoje życie? Czy w ekstremalnej sytuacji powinniśmy poświęcić drugiego człowieka i postawić ponad nim swoje dobro? Gdzie przebiega granica? Historii Literata, Tadeusza, Izki i innych mieszkańców dworca nie da się łatwo zapomnieć, bo jest tak żywa, jakby dotyczyła nas bezpośrednio.

Podsumowując, zachęcam do przeczytania książki Jakuba Ćwieka. To coś nowego, świeżego, inne spojrzenie na znane tematy. Ta powieść to jakby post-apo przed apokalipsą, w naszym, wydawałoby się świetnie nam znanym świecie. Myślicie, że Ciemność to błahostka? Że Wy się nie przestraszycie? Że Was to  n i e  d o t y c z y? Uważajcie… Oni też tak myśleli…

Dzięki za przeczytanie recenzji i do następnego razu! :) J. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz