Oto subiektywny blog i videoblog literacki! Kto czyta, żyje podwójnie, więc dlaczego nie korzystać z tej szansy? Zapraszam na wspólną podróż do świata literatury! :)

piątek, 16 października 2015

„Siekiera” - Ludwík Vaculík [Recenzja 7.]

Uwielbiam czeską prozę i czeski humor. I czeskich pisarzy, o tak, czeskich pisarzy szczególnie. Swego czasu zaczytywałem się w „Obsługiwałem angielskiego króla” i „Auteczku” Hrabala,  niedawno, dzięki fenomenalnej książce Milana Kundery, dotarło do mnie, jak nieznośnie lekki jest mój byt… ;) A teraz przyszedł czas na kolejnego Mistrza. Przed Wami „Siekiera” Ludwíka Vaculíka! Zapraszam. :)

„Siekiera” to opowieść praskiego dziennikarza, który po wielu latach powraca w rodzinne Morawy, by spotkać się z dawno niewidzianym bratem. Ta pozornie mogłoby się wydawać błaha wycieczka staje się podróżą w głąb samego siebie, własnego życia i przeszłości. Wspomnienia dzieciństwa, wyjazdu z domu, starych przyjaciół i rodziców odżywają i zalewają bohatera. Krok po kroku dziennikarz wprowadza nas w swój świat snując refleksje na przeróżne tematy.


Książkę Vaculíka możemy czytać na bardzo wielu płaszczyznach, możemy tu „pobawić się” w detektywa i wyłuskiwać coraz to nowe znaczenia słów autora. Mamy do czynienia z czysto eschatologicznymi przemyśleniami, mamy przepiękny obraz dorastania i dojrzewania, a także niesamowitą relację między rodzicami a dziećmi, szczególnie synowsko-ojcowską – nie zawsze dobrą, czasem cierpką, nieprzyjemną, bolesną. Autor pokazuje, jak przez lata zmienia się postrzeganie pewnych tematów, jak do niektórych rozmów dorastamy, podczas gdy innych nigdy nie przestajemy się bać. W końcu wiele miejsca zajmuje analiza systemu komunistycznego – niespełnionych obietnic i marzeń, a także życia jednostki w tym systemie. Z tego powodu polecam lekturę „Siekiery” szczególnie starszym czytelnikom, którzy pamiętają czasy komunizmu – myślę, że będzie to dla Was niezwykła podróż.




Nie mogę nie wspomnieć o tym, co, przyznam bez ogródek, zachwyciło mnie najbardziej – o języku. Ludwík Vaculík serwuje nam, czytelnikom, prawdziwą literacką ucztę. Pomijam samo słownictwo i przepiękny styl, dzięki którym czytanie to sama przyjemność. Gwoździem programu jest budowa całego utworu, jest to bowiem klasyczny strumień świadomości – przez całe dwieście osiemdziesiąt sześć stron! Wspomnienia, listy i myśli płynnie przechodzą w siebie, w jednym akapicie autor potrafi umieścić wydarzenia, które dzielą dziesięciolecia, bez uprzedzenia nas o tym. Strumień świadomości to jedna z moich ulubionych technik pisarskich, bo po pierwsze wymaga od pisarza olbrzymiego kunsztu pisarskiego i sprawności we władaniu słowem, które w „Siekierze” Vaculík pokazuje w pełnej krasie, a po drugie wymaga ode mnie, jako czytającego, olbrzymiego skupienia, by odróżnić chociażby mówiące postaci i czasy, w jakich się w danym zdaniu znajdujemy. Pozwala za to na niezwykłe zżycie się z bohaterem. Uprzedzam jednak – „Siekiera” nie jest książką łatwą w odbiorze i zrozumieniu i tych, którzy nie mają dużego samozaparcia, i nie są za pan brat ze strumieniem świadomości, może zniechęcić – nie tyle znudzić, co właśnie zniechęcić.


Aby podsumować, chciałbym powiedzieć, że „Siekiera” jest niezwykłą pozycją – jest przede wszystkim przykładem przepięknej klasycznej literatury, uczty dla osób kochających teksty napisane pięknym językiem, dla tych, którzy lubią rozkoszować się słowem. Ale też dla tych „wytrwałych”, bo Vaculík porusza różne tematy – niektóre z nich mogą być dla nas trudne w odbiorze albo w zrozumieniu, bo żyjemy już w zupełnie innych czasach. Z drugiej jednak strony książka ma również jak najbardziej uniwersalne przesłanie, dotyczące przede wszystkim relacji i dojrzewania każdego człowieka. To świetna analiza człowieka jako jednostki żyjącej z jednej strony w rodzinie, a z drugiej – w systemie politycznym. Gorąco polecam!

Mam nadzieję, że zachęciłem Was do zmierzenia się z „Siekerą”, a sam nie mogę się doczekać, aż w Polsce ukażą się kolejne pozycje tego Autora, bo niestety jego książek nie jestem w stanie przeczytać w oryginale… Wydawnictwo Stara Szkoła – liczę na Was! :)

Zapraszam oczywiście do zapoznania się z recenzją „Siekiery” Ludwíka Vaculíka w formie filmowej, na vlogu, o, TUTAJ :)


Trzymajcie się ciepło, J. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz