Oto subiektywny blog i videoblog literacki! Kto czyta, żyje podwójnie, więc dlaczego nie korzystać z tej szansy? Zapraszam na wspólną podróż do świata literatury! :)

wtorek, 13 października 2015

„Wszystkie Białe Damy” - Piotr Borowiec [Recenzja 6.]

Mamy październik, czas jesienny, i chociaż ja akurat Halloween nie obchodzę, to przecież o tej porze roku chętnie, wręcz intuicyjnie,  sięgamy po kryminały, horrory i thrillery, bo one tak dobrze pasują do jesiennego nastroju… właśnie taką książkę mam dla Was dziś! Przed Wami recenzja zbioru opowiadań Piotra Borowca pt. „Wszystkie białe damy”. Zapraszam! :)

„Wszystkie Białe Damy” to zbiór, który zawiera trzynaście opowiadań „z pogranicza grozy i urban legend utrzymanych w nastroju ghost story”. I to się w gruncie rzeczy zgadza. Każde z opowiadań Piotra Borowca jest unikatowe, jedyne w swoim rodzaju. Nie mówię, że każde jest równie dobre – bo, przynajmniej z mojego doświadczenia wynika, że w przypadku opowiadań nigdy tak nie jest – ale każde jest z pewnością interesujące. Mamy tutaj opowiadania bardzo króciutkie, stanowiące zaledwie pewne obrazy czy sceny, jak choćby „Akt notarialny”, oraz dłuższe, z czasem akcji rozciągniętym nawet na kilka lat. Bardzo mi się podoba taka konstrukcja zbioru, na pewno każdy znajdzie w nim coś dla siebie.


Powiedzmy jednak trochę więcej o samych opowiadaniach. Autor sięga po znane motywy, ale w ciekawy sposób odświeża je i przenosi w nasze, polskie i współczesne, realia. Mamy więc tutaj historie z zabójstwem, samobójstwem czy opętaniem w tle. Mamy duchy i upiory, potwory z piwnicy, wiedźmy, strzygi, a nawet samego diabła. Niemalże w każdym opowiadaniu możemy wyłuskać jakąś inspirację dziełami mistrzów, czy to Edgara Allana Poe czy H.P. Lovecrafta. Nie uważam jednak, żeby opowiadania zamieszczone w zbiorze były wtórne, wręcz przeciwnie. 

Piotr Borowiec straszy w sposób, który lubię najbardziej, bazuje na pierwotnych instynktach i emocjach – strachu, który obezwładnia, panicznej potrzebie ucieczki przed tym, co nieuniknione. W opowiadaniach poczucie zagrożenia narasta stopniowo, osiągając apogeum w momencie, w którym bohaterowie już nie mogą się wycofać. Świat autora jest bezwzględny i bezwzględne są jego upiory – przerażająca jest świadomość, że to NASZ świat, NASZE ulice, NASI sąsiedzi.


Po przeczytaniu tego zbioru odczuwam jednak pewien niedosyt. Chcę więcej! Mam wrażenie, że każde z opowiadań mogłoby posłużyć za kanwę zapierającej dech w piersiach, dłuższej opowieści. Nie pogniewałbym się, gdyby Autor jeszcze troszkę rozwinął skrzydła i pokazał nam większy fragment swojego – naszego – fantastycznego świata.

„Wszystkie Białe Damy” to zbiór naprawdę dobrych opowiadań. Zapierających dech piersiach i nowatorskich, choć jednocześnie czerpiących wiele z klasyki horroru. Na koniec pozostaje mi tylko przestrzec Was – pamiętajcie, że każdy upiór jest inny… Niektóre wracają w poszukiwaniu zemsty, inne miłości, jeszcze inne – przebaczenia. Nie igrajcie z ich pragnieniami ani ze swoimi życzeniami – słowa, myśli i pragnienia mają wielką moc, moc wyzwalania najczarniejszych cieni naszego świata… Jeśli macie odwagę – sięgnijcie i spotkajcie „Wszystkie Białe Damy” :)

Zapraszam Was też do zapoznania się z recenzją zbioru Piotra Borowca na vlogu, o, TUTAJ.


Trzymajcie się, J.




Recenzja powstała we współpracy z akcją Polacy nie gęsi i swoich autorów mają:) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz