Wiadomo, że niezwykle przyjemnie czyta się powieści, których akcja dzieje się w dobrze nam znanych miejscach. Jednak podczas czytania tej książki, doświadczyłem zupełnie czegoś nowego – czytałem sobie na przystanku tramwajowym (wracając ze spotkania z Autorem, tak nawiasem mówiąc), i stałem d o k ł a d n i e w miejscu, w którym w powieści toczyła się właśnie akcja zatrzymania mordercy. Fantastyczne uczucie! :D Dobrze, była anegdotka na początek, a teraz więcej o samej książce, czyli o „Tam ci będzie lepiej” Ryszarda Ćwirleja.
Mamy rok 1924, Poznań. Polska wciąż
dochodzi do siebie po wojnie, powstaniu, odzyskaniu niepodległości.
Komisarz policji Antoni Fischer i jego zastępca, Albin
Siewierski, dostają kolejną sprawę – ktoś brutalnie morduje w mieście
prostytutki. Okazuje się, że do podobnego zdarzenia dochodzi także
w Niemczech, w Pile. Czy to sprawka tej samej osoby? A jeśli tak,
kto byłby zdolny do takiego bestialstwa? Z drugiej strony
Fischer, jako były żołnierz, zostaje poproszony o rozwikłanie zagadki zaginięcia porucznika Kapińskiego.
Kto i dlaczego chciał, by wojskowy zniknął? Sami się
przekonajcie! :)
Chyba każdy kto przeczyta „Tam
ci będzie lepiej”, zgodzi się, że jedną z największych zalet
jest fantastyczny opis Poznania z tamtych czasów. Widać, że Autor
wiele czasu poświęcił na przygotowania do napisania powieści,
bo znajdziemy tutaj dokładny opis miasta z tamtych lat wraz z jego kawiarniami,
restauracjami i piwiarniami. Bohaterowie mówią tą jakże
charakterystyczną poznańską gwarą: szuszwole, rachy i klofty przewijają
się przez całą powieść, nadając jej koloru i życia. Bo Poznań
Ćwirleja naprawdę tętni życiem! Autor dokonał tej trudnej sztuki ożywienia przeszłości,
przeniesienia jej choć w kawałku do naszych czasów –
sam siebie podczas potkania autorskiego nazwał wszak „przemytnikiem
historii”.
W tej świetnie
skonstruowanej rzeczywistości żyją równie interesujący bohaterowie z krwi i kości,
z których każdy ma swoją historię. Bardzo polubiłem komisarza Fischera i młodego złodziejaszka Tolka Grubińskiego,
ale nawet „ci źli” są warci uwagi – to świetnie opisane
postaci o wielu twarzach… W powieści mamy również do czynienia z dwoma wątkami romansowymi,
które nie do końca zostały jeszcze wyjaśnione… Mam wrażenie, że Autor
nie powiedział ostatniego słowa! :) Uważni czytelnicy zaznajomieni z neomilicyjnym
cyklem Ryszarda Ćwirleja znajdą tutaj odwołania i do niego –
ja niestety jeszcze nie czytałem, ale jak najbardziej czuję się zachęcony
po poznaniu „Tam ci będzie lepiej”! :) Ciekawe opisy i błyskotliwe,
nierzadko naprawdę śmieszne dialogi wydają się być wizytówką tego pisarza.
Mam nadzieję, że zachęciłem Was do przeczytania nowej
książki Ryszarda Ćwirleja. Autor sam o sobie mówi, że jest
„hodowcą liter” – i rzeczywiście, on te litery hoduje i umieszcza na papierze
z mistrzowską precyzją tworząc zawiłą, wciągającą intrygę w ciekawej,
intrygującej oprawie. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom kryminału i historii –
ale nie tylko! :)
Pozostawiam też TUTAJ link do recenzji książki na vlogu.
Pozostawiam też TUTAJ link do recenzji książki na vlogu.
Raz jeszcze dziękuję
Wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie książki.
Natomiast 3 listopada miałem
przyjemność uczestniczyć w spotkaniu autorskim z panem Ryszardem
Ćwirlejem organizowanym przez Wydawnictwo Czwarta Strona w EMPIKu przy
ul. Ratajczaka w Poznaniu. Autor opowiadał nam o swojej pracy i o cyklach,
których pisanie kontynuuje, zapowiedział też kolejną część cyklu, który
rozpoczęła książka „Tam ci będzie lepiej”! Mogę Wam zdradzić, że
akcja będzie miała miejsce w 1927 roku i rozpocznie
się od pierwszej audycji Radia Poznańskiego. Pozostaje nam tylko czekać
na dalsze przygody komisarza Fischera! A tymczasem możecie
poniżej zobaczyć kilka zdjęć, które udało mi zrobić na spotkaniu.
Swoją droga uważam, że Autor ma świetny pomysł na autografy –
jest to jeden z najfajniejszych podpisów, jakie zdobyłem. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz