Oto subiektywny blog i videoblog literacki! Kto czyta, żyje podwójnie, więc dlaczego nie korzystać z tej szansy? Zapraszam na wspólną podróż do świata literatury! :)

poniedziałek, 9 maja 2016

"Podróż do Transylwanii" - Czingiz Abdułłajew [Recenzja 52.]

Witam Was w kolejnej recenzji na blogu! Dzisiaj coś zupełnie nowego – kryminał rodem z Azerbejdżanu. Mam dla Was recenzję jednej części długiego cyklu o agencie Drongo autorstwa Czingiza Abdułłajewa, który za granicą szybko stał się bestsellerowym autorem – teraz czas, by podbił Polskę! Zapraszam. :)


Do Rumunii z całego świata zjeżdżają eksperci od prawa narodowego, by wziąć udział w konferencji na temat wstąpienia Rumunii do strefy Shengen. Wśród zaproszonych gości znalazło się również dwóch ekspertów do spraw przestępczości, w tym nasz główny bohater, uznany na całym świecie śledczy - Drongo. Właśnie do niego zwraca się jeden z amerykańskich profesorów wyznając, że przed wyjazdem otrzymał dziwny list z pogróżkami. Został ostrzeżony, żeby nie przyjeżdżał do Rumunii, bo grozi mu niebezpieczeństwo. Okazuje się, że podobne listy dostali również inni uczestnicy konferencji. Gdy ginie jedna z kobiet, to, co każdy uznał za żart, zaczyna się ziszczać. Czy podążających śladem Drakuli uczestników konferencji rzeczywiście morduje słynny wampir? Kto stoi za zabójstwami? Przekonajcie się i sięgnijcie po „Podróż do Transylwanii”.

Przede wszystkim musze Was „ostrzec”, że to powieść od pierwszej do ostatniej strony naładowana polityką – to na wątku „politycznym” opiera się cała fabuła. Wiem, że wiele osób tego nie lubi, ale wierzcie mi, że w przypadku „Podróży do Transylwanii” ta polityka zupełnie nie przeszkadza. Nie trzeba być ani ekspertem od prawa międzynarodowego, ani prymusem na WoSie, żeby zrozumieć, o czym mowa, co i jak – jeżeli mówię to ja, to naprawdę tak jest. :D Dlatego właśnie wydaje mi się, że „Podróż do Transylwanii” to dobra książka by spróbować swoich sił w zmaganiach z takim „politycznym kryminałem” i sprawdzić, czy coś takiego nam odpowiada.

Co do głównego bohatera, czyli „superśledczego” Drongo, to naprawdę go polubiłem – to poukładany, fajny, inteligentny facet. Rozwiązanie zagadki zawdzięcza nie jakimś dziwnym zbiegom okoliczności, a przede wszystkim swojej inteligencji, a to bardzo lubię. Poza Drongo mamy tu jeszcze kilka ciekawych postaci, tak męskich, jak i kobiecych. Ponieważ grupa wybierająca się do Transylwanii składa się zaledwie z paru osób, wiadomo, że któraś z nich jest podejrzana – ludzie o różnych narodowościach i wyznaniach tworzą mieszankę wybuchową i ciekawie jest obserwować rodzące się między nimi sympatie i antypatie.

W dodatku w tej powieści nie tylko sporo jest polityki, ale też i samej Rumunii, historii, legend. Myślę, że rzadko teraz mamy okazję przeczytać powieść dziejącą się w tamtych stronach, zwłaszcza kryminał, więc choćby z tego powodu warto sięgnąć po „Podróż do Transylwanii”. Sporo można się z niej dowiedzieć o samej Rumunii, bo przy okazji podróży naszych bohaterów w głąb kraju poznajemy sporo faktów z jego historii. Mamy też możliwość dokładnie zapoznać się z legendą o Drakuli, bo bohaterowie niejako podążają jego śladem. To właśnie widmo przerażającego wampira buduje napięcie i nastrój w tej powieści i cieszę się, że Autor postanowił akurat tę historię odświeżyć i wykorzystać w swojej książce, i że tak dobrze mu się to udało. I chociaż muszę Was uprzedzić, żebyście nie spodziewali się nie wiadomo jak ambitnej lektury albo intelektualnej rozrywki na wiele godzin, to myślę, warto „Podróż do Transylwanii” przeczytać i przenieść się na jeden wieczór do ojczyzny Drakuli. Jeżeli Was przekonałem, zapraszam na kanał (TUTAJ), bo czeka na Was konkurs, a w nim do wygrania jeden egzemplarz tej powieści!



Za egzemplarz recenzencki i konkursowy bardzo dziękuję Domowi Wydawniczemu REBIS.

Do usłyszenia już wkrótce! :)

  

1 komentarz:

  1. Ostatnio odrzuciłam możliwość przeczytania tej książki przez brak czasu. Mam nadzieję, że znajoma jeszcze jej nikomu nie oddała bo teraz z przyjemnością bym za nią złapała ;)

    OdpowiedzUsuń