Oto subiektywny blog i videoblog literacki! Kto czyta, żyje podwójnie, więc dlaczego nie korzystać z tej szansy? Zapraszam na wspólną podróż do świata literatury! :)

wtorek, 31 maja 2016

Trylogia "Szpiedzy" - Aleksander Makowski [Recenzja 57.]

Witajcie w kolejnej recenzji! Dzisiaj chciałbym Wam opowiedzieć nie o jednej, ale aż o trzech książkach, a konkretnie rzecz biorąc o trylogii Aleksandra Makowskiego „Szpiedzy”, na którą składają się kolejno powieści „Bez przebaczenia”, „Bez sumienia” oraz „Następne pokolenie”. Jeżeli chcecie przeżyć mrożącą krew w żyłach przygodę, otrzeć się o wielką politykę i poznać cały arsenał szpiegowskich sztuczek, to zapraszam na recenzję!


2 maja 1958 roku przed hotelem Algonquin na Manhattanie ginie dwójka młodych ludzi, kobieta i mężczyzna. Ona, Inez, jest ukochaną Dominika, przemytnika z Polski, a on, Jan, jego przyjacielem. Dominik świetnie zna świat służb wywiadowczych i od razu cała sprawa wydaje mu się podejrzana. Zbolały po stracie ukochanej zaczyna nierówną walkę z najpotężniejszymi graczami światowej polityki, starając się dociec, kto zlecił zabójstwo. Okazuje się, że nie tylko Dominikowi cała sytuacja się nie podoba, dzięki czemu w kolejnych tomach trylogii możemy obserwować zmagania kilkorga osób należących do różnych służb wywiadowczych, których połączyła chęć zemsty za śmierć przyjaciół. Czy uda im się odnaleźć i ukarać winnych? Jakie kontakty będą musieli uruchomić, by tego dokonać? Komu mogą zaufać i czy rzeczywiście każdy z nich ma zupełnie czyste intencje? O tym przekonacie się, sięgając po cykl Aleksandra Makowskiego.

Przede wszystkim musicie wiedzieć, że Aleksander Makowski to były polski szpieg, a kojarzyć go możecie z wywiadu-rzeki „Zawód: szpieg”, w którym odsłonił kulisy funkcjonowania polskiego wywiadu. I co jak co, ale w jego powieściowej trylogii przede wszystkim rzuca się w oczy, że Makowski naprawdę świetnie wie o czym pisze. Skomplikowane relacje między służbami wywiadowczymi, szpiegowskie operacje i zasady polityki międzynarodowej ma opanowane w stu procentach w małym paluszku i to chyba jeden z największych atutów tej serii. Dzięki temu, że Autor tak sprawnie porusza się w świecie swoich bohaterów, bo sam mógłby być jednym z nich, cała seria jest niezwykle wiarygodna, i mimo że zazwyczaj takie szpiegowskie historie wydają się być odrobinę naciągane i trudne do uwierzenia – nie tym razem. Nie w tym przypadku!

Szczerze przyznaję, że z początku trochę się przestraszyłem, bo było ciężko. Przede wszystkim ciężko mi się było połapać kto jest kim, kto komu służy, kogo zdradza, a dla kogo szpieguje. CIA, FBI, Mosad, KGB, SS… Nazwy kolejnych służb specjalnych, organizacji, imiona, nazwiska i stopnie na pierwszych stu stronach przyrastają w tempie geometrycznym, i dla kogoś, kto niespecjalnie orientuje się w temacie, mogą stanowić niemałe wyzwanie. Jednak kiedy przebrniemy już przez początek pierwszego tomu, gdy przypasujemy odpowiednie nazwiska do odpowiednich wywiadów, dajemy się porwać rewelacyjnie opowiedzianej historii i z zapartym tchem śledzimy poczynania bohaterów. Dodatkowo brutalne czasy zimnej wojny i świetnie wyważona mieszanka faktów i fikcji sprawiają, że w całej serii panuje klimat świetnie oddający atmosferę tamtych czasów.

Co do bohaterów, to i o nich warto wspomnieć, bo mamy tu kilka naprawdę świetnie wykreowanych postaci. Moją uwagę szczególnie zwróciły te kobiece – temperamentna Dolores, pułkownik Jana z bolesną przeszłością i uwodzicielska, utalentowana malarka Maria, ale i panowie nie pozostają w tyle. Główny bohater, Dominik, owładnięty pragnieniem zemsty twórca siatki przemytniczej to ciekawa postać, której kibicujemy z całego serca, a knowania Van Vertów naprawdę mrożą krew w żyłach. W dodatku znajdziemy tu i postaci historyczne, jak choćby postać prezydenta Kennedy’ego, które naprawdę ożywają na kartach powieści Makowskiego.

Podsumowując, trylogia „Szpiedzy” to kawał naprawdę dobrej, szpiegowskiej, mocno politycznej literatury. Doskonale zdaję sobie sprawę, że to seria nie dla każdego, i nawet nie będę próbował Wam wmówić, że jest inaczej. Jeśli jednak lubicie literaturę sensacyjną, interesujecie się zawodem szpiega albo lubicie czytać o czasach zimnej wojny, to te trzy powieści asa polskiego wywiadu będą idealną lekturą dla Was! Wciągająca lektura i miłe wspomnienia z czytania zapewnione! A jeśli jeszcze Was nie przekonałem, koniecznie zajrzyjcie na vloga, TUTAJ.





Trylogię „Szpiedzy” miałem przyjemność polecać Wam we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca

Do usłyszenia już jutro w podsumowaniu miesiąca!

1 komentarz:

  1. Hmm... Ciężko stwierdzić, czy są to powieści dla mnie. Zaintrygowałeś mnie szpiegostwem oraz okładki są niczego sobie, bardzo ładne i pewnie gustownie prezentują się na półce. Jednak ilość bohaterów może mnie przytłoczyć, ale za to przyciągają mnie postaci płci pięknej. Muszę poważnie zastanowić się nad tą trylogią, dlatego na dobry początek dodam je na półkę "chcę przeczytać".
    Pozdrawiam,

    www.wachajac-ksiazki.pl

    OdpowiedzUsuń