Są dwa gatunki literackie,
wobec których nie potrafię być krytyczny. Pierwszym z nich jest
fantastyka, która przenosi mnie w tyle cudownych, nowych światów –
a ja to uwielbiam. Nawet jeśli niektóre pomysły są trochę
wtórne (oczywiście w granicach rozsądku), to ja i tak często daję
się porwać… Natomiast drugim takim gatunkiem jest powieść przygodowa – nie
ważne, czy będzie to piętnasta powieść, w której śliczna pani archeolog
i sprytny prawnik uganiają się po jaskiniach w poszukiwaniu kryształowej
czaszki – ja i tak będę się dobrze bawić. A będę się bawić
jeszcze lepiej, jeżeli ta powieść będzie tak dobrze napisana i skonstruowana,
jak „Stół króla Salomona” Luisa Montero Manglano. Zapraszam na recenzję
z konkursem na końcu! :)
W tej powieści nie
znajdziemy wspomnianego duetu archeolożka-prawnik, ale znajdziemy
młodego doktoranta na wydziale historii sztuki, Tirso Alfaro.
Tirso, którego życie w pewien sposób stanęło w miejscu –
nie do końca jest zadowolony z miejsca w którym się
znalazł. Rozgrzebany doktorat, nudny staż, niezbyt udane życie prywatne. Przynajmniej
do momentu, w którym staje się świadkiem kradzieży cennej Pateny z Canterbury.
Następnego dnia dostaje wypowiedzenie, a chwilę później tajemniczą
ofertę rekrutacji na nie do końca wiadomo jakie
stanowisko. Tirso przez kolejny zbieg okoliczności posadę
dostaje i dopiero wtedy okazuje się, że wstąpił do tajnego Korpusu Poszukiwaczy,
który zajmuje się odzyskiwaniem skradzionych przez wieki hiszpańskich
dzieł sztuki. Wkrótce czeka go pierwsza misja. Czy podoła? Kto podąża krok
w krok za Poszukiwaczami, starając się udaremnić ich misję? Czy
wszyscy wyjdą cało z opresji? Sięgnijcie po „Stół króla Salomona”,
by się o tym przekonać.
Przede wszystkim muszę Wam powiedzieć,
że ta powieść to kawał świetnej zabawy, doskonała rozrywka na dwa lub
trzy wieczory. Uprzedzam, nie możecie oczekiwać tu arcydzieła – ale czy
ktoś szuka w tego typu powieściach arcydzieł? Szukamy
raczej dynamicznej akcji, ciekawej intrygi, tajemnic do rozwikłania, dobrze
nakreślonych bohaterów, i to wszystko otrzymujemy w tej
powieści. Jeśli macie ochotę na przygodę – dobrze trafiliście! Co więcej,
zdaje mi się, że ta powieść jest lepsza od wielu innych z tego gatunku –
dlaczego? Już tłumaczę.
Przede wszystkim widać, że Autor ma podbudowę
merytoryczną – wie o czym pisze, i idealnie wyważył fakty i fikcję,
stworzył świetną, interesującą mieszankę legend i mitów z historią.
I co najważniejsze, nie popełnił podstawowego błędu autorów biorących
się za powieści przygodowe (w tym błędu, który, moim zdaniem,
popełnia np. „mistrz” Dan Brown), czyli nie nagiął dwóch tysięcy lat historii do swojej
„wydumanej” teorii. Wręcz przeciwnie, Luis Manglano lawiruje pomiędzy
podaniami i opowieściami tworząc wiarygodną opowieść. Brawo! Co więcej,
być może kojarzycie nazwisko Autora? Tak, tak, Carla Montero, autorka bestsellerowej
„Szmaragdowej tablicy”, to siostra Luisa. Domyślam się, że Autor
napisał pierwszy tom trylogii „Poszukiwacze” zainspirowany międzynarodowym
sukcesem siostry, ale powiem Wam szczerze, że moim zdaniem przerósł siostrę.
Jego książka ma to „coś” czego brakowało mi w książce
Carli. Jeżeli podoba Wam się jej proza, koniecznie sięgnijcie po „Stół
króla Salomona”!
Bohaterowie? No cóż, można by
powiedzieć, że w tej książce, jak w wielu innych tego typu,
mamy bystrą sekretarkę, szefa o lodowatym spojrzeniu, jego zastępcę,
którego nikt nie lubi, inteligentnego informatyka, ładną archiwistkę,
i dwóch stażystów, którzy się nie cierpią i rywalizują o względy
ładnej archiwistki. Można by, tylko po co? Wierzcie mi, ta powieść
jest tak dobra, tak dobrze się czyta, że to nie ma znaczenia. Postaci dają
się lubić, sieć zależności i relacje między nimi zostały
świetnie nakreślone i dodają smaczku całej książce. Podobnie główny
bohater to ktoś, kogo naprawdę polubiłem. Dlatego czekam z niecierpliwością
na kolejne tomy tej trylogii. :)
Jeżeli macie ochotę posłuchać
mojej recenzji w wersji wideo, a do tego wygrać
egzemplarz „Stołu króla Salomona”, to gorąco zapraszam
TUTAJ, na mój kanał na YouTube.
Dzięki, że byliście ze mną w kolejnej
recenzji, do usłyszenia już wkrótce! J.
Jak ja dawno nie czytałam książek przygodowych! :) Dan Brown rzeczywiście wszystko naciąga, ale to nie jest najważniejsze w końcu w tego typu powieściach :D Muszę się przyczaić na "Stół króla Salomona" - ostatnim razem tego typu historię oglądałam z dobry rok temu, jak gdzieś puszczali "Łowców skarbów" czy "Bibliotekarza" i... brakuje mi tego :D
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się niesamowicie! Kocham wszystko co zmyślone i podkoloryzowane :D Muszę dostać ją w swoje łapki.
OdpowiedzUsuń40 year-old Software Consultant Alessandro Caraher, hailing from Port McNicoll enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Gaming. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Alfa Romeo 6C 1750 Supercharged Gran Sport Spider. na na tej stronie internetowej
OdpowiedzUsuńdobry adwokat sprawy cywilne rzeszow
OdpowiedzUsuń