To, że Remigiusz Mróz pisze
książki zapierające dech w piersiach, już wszyscy wiemy, podobnie jak
to, że z lekkością i wdziękiem lawiruje pomiędzy gatunkami literackimi,
z każdym radząc sobie równie dobrze. Że trudno się od jego powieści oderwać,
a czytanie grozi niewyspaniem i książkowym kacem, też wiemy. Że
jest Maestrem Książkowych Suspensów również. Ale jeśli do tego wszystkiego dodać,
że cykl z komisarzem Wiktorem Forstem dzieje się w T a t r a c
h, to mamy kryminał idealny. Po przeczytaniu „Ekspozycji” i „Przewieszenia” –
zwłaszcza „Przewieszenia”! – jestem w siódmym niebie. I z przyjemnością
Wam o tych książkach opowiem.
Wszystko zaczęło się na Giewoncie,
gdzie zostaje znalezione nagie ciało starszego mężczyzny przywiązane
do krzyża. W gardle ofiary tkwi tajemniczy numizmat. Kilka godzin
później, komisarz Wiktor Forst bez wyraźnego powodu zostaje
odsunięty od śledztwa, jest już jednak za późno, by uśpić jego ciekawość.
Wiktor zwraca się o pomoc do dziennikarki, Olgi Szrebskiej,
i razem zaczynają wyścig z czasem i policją, tocząc brawurową
walkę o odkrycie prawdy. Gdzie należy szukać motywów mordercy i co mają
z nimi wspólnego starożytne monety? Tego dowiecie się w „Ekspozycji”.
„Przewieszenie” to bezpośrednia kontynuacja pierwszego tomu,
która od pierwszych stron dowodzi, że Remigiusza Mroza nie
dotyczą żadne prawa współczesnej literatury – a już na pewno nie
„prawo słabszego drugiego tomu”. Jest mroczniej, brutalniej i jeszcze
bardziej tajemniczo niż poprzednio. Zaczyna się od serii wypadków w górach,
ale na czym się skończy? Do czego zdolny jest zwyrodnialec,
który spycha ludzi z najniebezpieczniejszych polskich szlaków?
Forst znów musi działać na granicy prawa, cały czas podążając
krok za mordercą. No właśnie, Forst… teraz kilka słów o nim,
bo zdecydowanie mu się należą.
Wiktor Forst nie jest na pewno zwykłym
komisarzem. Nie jest nawet niezwykły w tym sensie, który moglibyście sobie
wyobrazić. Jest irytującym, butnym, zimnokrwistym, impulsywnym, pewnym siebie
alkoholikiem i palaczem, którego… nie sposób nie lubić. Powiecie, że już
tacy byli. Ale Wiktor jest inny, bo nasz, polski. Wiecie, Norwegowie mają
Harry’ego Holego, a my mamy Forsta (swoją drogą mam wrażenie, że „norweski MacGyver” był dla Autora inspiracją,
ale to nic złego! Przykro mi, ale Forst jest lepszy :D). Holmes miał
fajkę, Poirot melonik, a Forst ma Big Redy i czerwone Westy, ale
możemy być z niego dumni. Przez pierwszych sto stron
„Ekspozycji” myślałem, że nie zniosę go ani chwili dłużej. Że jest nierealistyczny, że nikt tak nie
postępuje, że to bez sensu… A później stwierdziłem, że w tym
szaleństwie jest metoda! Forst to osoba ani czarna, ani biała,
wiele z jego działań jest co najmniej wątpliwych moralnie, ale po prostu nie
sposób go nie lubić. Musicie poznać Wiktora Forsta!
Niezwykle podoba mi się
to, że dwa tomy, a wszystko wskazuje, że i trzeci również,
to kontynuacja jednej sprawy. Świetny pomysł i świetna realizacja,
zaskoczenie goni zaskoczenie, prowadząc do zakończenia zupełnie
zbijającego z tropu. Ale nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o górach…
Remigiusz Mróz opisuje Tatry po mistrzowsku. Miałem niebywałe
szczęście przejść szlaki, o których pisze, „w tę i z powrotem”,
i wierzcie mi, dokładnie tak to wygląda. We mnie już same nazwy budzą
tęsknotę za wyruszeniem na szlak, więc dla wszystkich
„górołazów” i tatromaniaków, zwłaszcza tych którzy mają topografię
Tatr w małym palcu, bo po prostu tam bywają, cykl z Forstem,
a zwłaszcza „Przewieszenie”, będzie prawdziwą gratką, bo wywoła przede
wszystkim falę wspomnień. Już tam pal licho tych morderców, ale
zapragniecie znowu się tam znaleźć, zapewniam!
I przyszedł czas na podsumowanie,
a ja nawet nie wiem, czy Wy mi w ogóle jeszcze w te
pochwały wierzycie. I co, znów mam powtórzyć, żebyśmy czytali Mroza jak
najwięcej? No powtórzę, bo co mam zrobić. Powiem Wam jeszcze
tylko, że jak na razie cykl z Forstem wysunął się na prowadzenie,
a „Przewieszenie” zajęło pierwsze miejsce w moim rankingu książek
Mroza. Ekstraklasa – jak zwykle.
Jeśli macie ochotę na recenzję
video, zapraszam oczywiście TUTAJ.
Za udostępnienie książek do recenzji dziękuję
Wydawnictwu FILIA.
Do usłyszenia w następnych
recenzjach! J.
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń