Witajcie,
dzisiaj przedpremierowo mam dla Was recenzję pewnego mrożącego krew w żyłach
thrillera psychologicznego. Od samego początku, gdy tylko zobaczyłem
jego opis i zwiastun książki, wiedziałem, że to będzie coś
naprawdę dobrego! Nie zawiodłem się. Zapraszam na opowieść o „Obcym
dziecku”, powieści Rachel Abbott!
Poznajemy
rodzinę Josephów – David kilka lat wcześniej w tragicznym wypadku samochodowym
stracił żonę Caroline i córeczkę Natashę. Kobieta zginęła na miejscu,
natomiast dziecko zniknęło z miejsca wypadku i nigdy
go nie odnaleziono. Po sześciu latach Davidowi udało się
jakoś uporządkować swoje życie i mieszka teraz z drugą
żoną, Emmą, i synkiem. Jednak pewnego dnia spokój burzy
pojawienie się w ich domu Natashy, która nie tylko nie chce
zdradzić, co się z nią działo przez cały ten czas, lecz także
zabrania wezwania policji. Emma przekonuje męża, że tej sprawy
nie można tak zostawić, więc w końcu policjanci zjawiają
się w domu Josephów, by przesłuchać dziewczynkę. I wtedy dopiero się
zaczyna… Jeśli chcecie wiedzieć, kim tak naprawdę jest Natasha, czego szuka w domu Josephów,
i co ukrywa, musicie sięgnąć po „Obce dziecko” Rachel Abbott.
Bardzo spodobał
mi się pomysł na fabułę tej powieści – w końcu thriller,
w którym dziecko nie ginie, ale się odnajduje! W końcu coś
nowego, świeżego! W dodatku w tej powieści trup nie „ściele
się gęsto”, groza budowana jest raczej w oparciu o poczucie
osaczenia i strachu i przez opisy nietypowego zachowania Natashy
– nie cierpię wprowadzania tego typu anglicyzmów do recenzji,
ale to dziecko naprawdę jest creepy,
i żadne polskie słowo lepiej tego nie odda! :D I chociaż można by
powiedzieć, że w tej książce nie dzieje się bardzo dużo, to i tak
typowy page turner (ach, te
anglicyzmy!), a akcja jest dynamiczna i sprawia, że trudno oderwać
się od „Obcego dziecka”. Wziąłem tę książkę na podróż pociągiem i sam
nie wiem, kiedy minęły te godziny!
Na szczególną
uwagę moim zdaniem zasługuje kreacja psychologiczna bohaterów – Rachel
Abbott świetnie oddała ich dylematy i problemy. Najciekawszą moim
zdaniem postacią jest Emma, druga żona Davida. Gdy w jej domu pojawia się
Natasha, kobieta musi czuć się okropnie, przypadła jej w udziela chyba najtrudniejsza rola,
a mimo to jakoś się trzyma. Z ogromnym zainteresowaniem obserwowałem przemianę, jaka się w niej
dokonała w czasie trwania akcji powieści. To silna,
ale jednocześnie wiarygodnie wykreowana postać. Podobnie zresztą jest z Natashą,
która jest rzecz jasna najbardziej tajemniczą bohaterką dramatu rozgrywającego się
w domu Josephów. Cały czas przeczuwamy, że dziewczynka nosi w sobie
jakąś tragedię, ale co tak naprawdę działo się z nią przez sześć
lat? Dowiadujemy się tego z krótkich fragmentów pisanych z jej
perspektywy, i dopiero z czasem wszystkie elementy układanki składają
się w całość.
„Obce
dziecko” to thriller, który trzyma nas w napięciu od
początku do końca. Autorka analizuje dogłębnie ludzką psychikę,
wyciąga na światło dzienne nasze najgorsze instynkty, pokazuje,
do czego człowiek może być zdolny, gdy zostanie postawiony pod ścianą,
gdy nadejdzie czas podjęcia decyzji, które zaważą na jego dalszym
losie. W dodatku Abbott świetnie ukazuje niszczące działanie wyrzutów sumienia i złych
wyborów dokonanych w przeszłości. Wszystko to, co pokazuje,
jest tak prawdziwe, że przeszywa nas i mrozi krew w żyłach.
Autorka jednocześnie zmusza nas do refleksji, dzięki czemu „Obce
dziecko” to nie zwykły thriller, który odłożymy na półkę i o nim
zapomnimy – ta książka w jakiś tam sposób zostanie z nami na dłużej.
Zdecydowanie warto po nią sięgnąć, a jeśli jeszcze Was nie przekonałem,
koniecznie zajrzyjcie TUTAJ, do mojej recenzji na vlogu. :)
Ze
egzemplarz recenzencki książki dziękuję Wydawnictwu FILIA.
Do usłyszenia już
wkrótce! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz